czwartek, 1 października 2015

Ostatnia pocztówka z Paryża!



Jeszcze kilka słów....


          Jak wiecie uwielbiam  poznawać nowe kawiarnie,restauracje-w Paryżu codziennie siadaliśmy w różnych.Przed wyjazdem przeczytałam gdzieś ,że warto odwiedzić restaurację Le Bouillon Chartier,-że historyczna ,inna i dobre jedzenie.

 Restauracja nie była daleko, postanowiłam więc zaspokoić ciekawość i odwiedzić to legendarne miejsce.





Ach! Zaraz wchodzimy!


Jako,że kolejka do restauracji była aż do ulicy to spodziewałam się tu dostać jakieś dobre jedzenie.Może nie wykwintne bo to już wiedziałam wcześniej, ale po prostu dobre.
???
No tak.Czas rzeczywiście się tu zatrzymał 100 lat temu.Restauracja stara.Legendarna,prosta jadłodajnia dla paryskich robotników(sala mieści ok.300 osób).I taką pozostała.
Nie ma tu paragonów .Rachunek spisany na papierze.



Wystrój oddaje klimat dawnych lat.I tylko dlatego warto tam wejść,bo jedzenie niestety podłe.
Ale walą tu tłumy!

Podobno dobra jest kaczka(ja nie jadłam ,bo w ogóle nie jem ptactwa).Za to mąż zamówił stek paskudny.
Stek w niczym nie przypominał steka.Był podany w sekundę więc po prostu podgrzany.
Mojego dania nawet nie pokazuję bo naprawdę nie warto.
Kelnerzy w brudnych fartuchach,straszny ruch,gwar więc szybko stamtąd uciekliśmy.


(Miejsce rzeczywiście nietypowe,ale smacznie i spokojnie to tu  raczej nie jest)
....
Na kawie lądujemy w zupełnie innym miejscu.Cichym i przytulnym.W małej skromnej knajpce zjedliśmy smaczną pizzę i mogliśmy spokojnie porozmawiać.





No skoro,bywała tu Sophia Loren,to i nam jest dobrze.
...
Potem jeszcze  cudowne wyciszenie  w ogrodach Luwru....




No i cóż...Czas do domu.
Oczywiście w Paryżu widziałam jeszcze kilka ciekawych miejsc ale to już zostawiam dla siebie...
Podsumowując nasz wyjazd stwierdzam,że aby zwiedzić Paryż i dobrze poczuć jego smak nie wystarczy tydzień ,więc na pewno tu wrócę.Jeszcze tyle mam do odkrycia.

Gorąco pozdrawiam!


Ania.

Related Articles

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Obsługiwane przez usługę Blogger.